Grajpel Zofia „Kama”
Zofia z domu Skobel, urodziła się 11 września 1926 r. w Sandomierzu. Ojciec Zofii – Zygmunt prowadził z bratem przed wojną w Sandomierzu firmę malarsko–remontową. Był zaangażowanym członkiem PPS. Matka Zofii – Marianna z d. Zając, znana była jako osoba niezwykle utalentowana w dziedzinie haftu, wyszywania artystycznego i podobnego rękodzieła. Wykonywała tego rodzaju prace zarówno w celach zarobkowych, jak i jako bardzo cenione tkaniny liturgiczne (ozdobne manipularze, stuły itd.).
W okresie okupacji niemieckiej, w domu rodzinnym Skoblów (przy ul. Gołębickiej 3 w Sandomierzu) mieszkał młody Jerzy Kosiński – pisarz pochodzenia żydowskiego, urodzony jako Józef Lewinkopf.
Zofia w okresie wojny uczyła się na tajnych kompletach, przeszła konspiracyjne szkolenie sanitarne, co pozwoliło jej udzielać się w oddziałach partyzanckich, jako sanitariuszka i łączniczka ps. „Kama”. Związana m.in. z 2 pp Leg AK. Po wojnie wraz z ojcem zaangażowana była w konspirację powojenną – przynależeli do organizacji NIE. Związana była również ze środowiskiem partyzanckim jednoczącym się wokół Wykusu.
W dniu 21 grudnia 1951 r. wyszła za Andrzeja Grajpla. Mieli dwoje dzieci: Jerzego i Tadeusza. Pod koniec lat 50. XX w. małżeństwo zamieszkało w Końskich.
W Końskich w latach 70. XX w. przewodniczyła koneckiej Społecznej Komisji Pojednawczej. Wraz z mężem Andrzejem wspomagała wszelkie inicjatywy kultywujące tradycje niepodległościowe: angażowała się zarówno w organizację nielegalnych spotkań i uroczystości związanych z osobą kpt. Eugeniusza Kaszyńskiego „Nurta”, a także innych – koneckich. Grajplowie chętnie udzielali gościny artystom uczestniczącym w obchodach „Koneckiego Września” (pp. Anna Nehrebecka, Mieczysław Voit, Maciej Rayzacher, Andrzej Szczepkowski i Cezary Chlebowski) oraz kombatantom przyjeżdżającym na uroczystości.
Tak rodziców wspomina syn Tadeusz Grajpel: Jednym z najbardziej emocjonalnych moich przeżyć związanych z działalnością Mamy, były sytuacje następujące: zdarzyło się kilka razy, podczas zgromadzeń na Wykusie i pogrzebu „Ponurego”, że wiekowi kombatanci przybyli na tę chwilę z bardzo daleka, tzn. z emigracji w Australii, Kanady, USA, Anglii, dziękowali „Kamie”, czyli mojej Mamie, że dzięki otrzymanym od Niej i Jej Ojca dokumentom mogli uciec przed UB i ocalić życie. Osobiście od dzieciństwa pamiętam, że oprócz spraw oczywistych, jak obecność w domu ogromnego księgozbioru i podróży prawdziwie krajoznawczych, szacunek do przeszłości to było również przypominanie działalności partyzanckiej wielu znajomych, (…), udział w nielegalnych wtedy zjazdach kombatanckich i ich współorganizowanie. Co charakterystyczne, informacje na temat losów Ojca podczas okupacji zazwyczaj otrzymywałem z drugiej ręki, poprzez rodzinę i znajomych, bo sam unikał opowieści o sobie.
Z tego, jak traktował historię, wynikało np. zaangażowanie w organizację Koneckiego Września. Nie jest przypadkiem, że przez środowisko Światowego Związku Żołnierzy AK został wyróżniony czymś wyjątkowym, tzn. honorowym członkostwem Armii Krajowej. Moim absolutnie prywatnym i osobistym, choć niezasłużonym przeze mnie akcentem, jest to, że jeszcze i dziś, ciągle spotykam ludzi, którzy dziękują mi za to, że Ojciec uratował zdrowie i życie ich samych czy kogoś z rodziny.
Zofia Grajpel zmarła 14 października 2010 r. Spoczywa w rodzinnym grobie na cmentarzu parafialnym w Końskich.
Odznaczenia:
- Krzyż Walecznych
- Medal XX-lecia (za wspomnianą oficjalną działalność społeczną)
- londyński Krzyż Armii Krajowej (nadany w Londynie przez Światowy Związek Żołnierzy AK w 1986 r.)
Źródła:
- Zofia Grajpel. Nota biograficzna, oprac. syn Tadeusz Grajpel (październik 2018), mps w archiwum BPMiG Końskie.
- Kobierska A., Kosiński, który był…, „Tygodnik Konecki” 2003, nr 4 (228).
- Siedlecka J., Czarny ptasior, Warszawa 2011.